Jak to napisał ostatnio Łukasz Dec z Rzeczpospolitej „PLAY zagrał po playowemu” i będziemy grać jeszcze głośniej ;-)
Czytam z dużą uwagą negatywne komentarze i postanowiłem dorzucić do pieca bardzo ciekawą argumentację. Pewnie znacie ten jeden z największych na świecie portali dla technomaniaków. Przeczytajcie bo naprawdę warto!
Engadget.com – 2G, 3G, 4G, and everything in between: an Engadget wireless primer
Pozwoliłem sobie przetłumaczyć fragment dotyczący dywagacji na temat 4G
Przeklęte kłamstwa i 4G
Podobnie jak w przypadku standardu 3G (system ITM-2000), Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny został właścicielem sieci 4G i ochrzcił ją specyfikacją IMT-Advanced. To nie przypadek: dokument ten wymaga, żeby technologie 4G miały prędkość downlinku 1 Gb/s w wersji stacjonarnej i 100 Mb-s w mobilnej. To odpowiednio 500 i 250 razy więcej niż w IMT-2000. Te niezwykłe prędkości z łatwością zdystansują przeciętne łącze szerokopasmowe DSL czy kablowe. Dlatego Federalna Komisja Łączności tak uparcie twierdziła, że technologia bezprzewodowa odgrywa kluczową rolę w dostarczaniu dostępu szerokopasmowego do obszarów wiejskich ? bardziej opłacalne jest postawienie jednego masztu 4G o zasięgu kilkudziesięciu mil niż pokrywanie obszaru technologią światłowodową.
Niestety, te specyfikacje są tak wymagające, że w tej chwili żadne komercyjne standardy na świecie nie są w stanie im sprostać. W perspektywie historycznej, WiMAX i LTE powszechnie akceptowane w CDMA 2000 i GSM, były postrzegane jako ?technologie 4G?, ale to tylko częściowo jest prawdą: oba standardy wykorzystują nowy, bardzo wydajny program multipleksowania noszący nazwę OFDMA (w przeciwieństwie do wcześniej używanych CDMA czy TDMA) i są pozbawione dedykowanej sieci głosowej ? 100% ich zasięgu jest używane dla usług danych, co oznacza, że połączenia głosowe byłby traktowane jak VOIP (w odróżnieniu od Skype?a czy Vonage). To bardzo dobrze, biorąc pod uwagę fakt jak bardzo datocentryczne stało się ostatnio nasze mobilne społeczeństwo.
Jednak WiMAX i LTE nie sprawdzają się w prędkości surowej. Maksymalna prędkość WiMAX to 40 Mb/s a LTE ? 100 Mb/s, przynajmniej teoretycznie. W praktyce, prędkości sieci komercyjnych wynosiły do tej pory od 4 do 30 Mb/s, znaczniej poniżej wyśrubowanego (i zapewne najważniejszego) celu IMT-Advanced. Aktualizacje tych standardów ? WiMAX 2 LTE-Advanced odpowiednio ? mają wystarczyć, ale żadna z nich nie została do tej pory ukończona. A sieci produkcyjne, które maję je wykorzystywać są nadal sprawą odległej przyszłości.
W związku z tym, można by powiedzieć, że oryginalne standardy WiMAX i LTE są autentycznie różne od klasycznie postrzeganych standardów 3G. Mogą więc zostać określone jako prawdziwa pokoleniowa aktualizacja i w rzeczy samej, większość firm na świecie (jeśli nie wszystkie), które zajmowały się ich rozlokowanie, określa je jako ?4G?. Jest w tym oczywista korzyść marketingowa dla nich, a Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny ? pomimo najszlachetniejszych wysiłków ? nie ma mocy prawnej, żeby to powstrzymać. W ciągu kilku następnych lat, obie technologie (a w szczególności LTE) dotrą to większej liczby operatorów, co tylko nasili zjawisko nazywania ich ?4G?. Nie ma możliwości, żeby to powstrzymać.
Jednak to nie koniec. T-Mobile USA, które nie ogłaszało planów rychłego ulepszenia swojej sieci HSPA do technologii LTE, w ubiegłym roku również postanowiło określić podniesienie standardu do HSPA+ jako ?4G?. Z zasady, ten ruch nie jest pozbawiony sensu: technologia 3G umożliwia osiąganie prędkości, które są poza zasięgiem LTE, zbliżając się do poziomu IMT-Advanced. Na wielu rynkach, sieć HSPA+ T-Mobile o prędkości 21Mb/s jest szybsza niż sieć WiMAX firmy Sprint. Ponadto, ani Sprint, ani Verizon, ani MetroPCS ? amerykańscy operatorzy oferujący sieci WiMAX/LTE ? nie mają jeszcze usług VoIP w swoich ofertach. Nadal wykorzystują fale 3G w połączeniach głosowych i na razie się to nie zmieni. Poza tym, T-Mobile zwiększy prędkość do 42 Mb/s w tym roku, nadal nie dotykając LTE!
Możliwe, że decyzja T-Mobile wywołała refleksje co do znaczenia ?4G? dla użytkowników telefonów. AT&T, który jest w trakcie podnoszenia standardu do HSPA+ i wprowadzi usługi LTE jeszcze w tym roku, nazywa obie te sieci 4G. Naturalnie, ani Sprint, ani Verizon nie zamierzają rezygnować z takiego nazewnictwa. Wszyscy czterej amerykańscy narodowi operatorzy wydają się być w tej kwestii bardzo stanowczy ? przejąwszy etykietkę ?4G? od Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego, zagarnęli ją, uciekli i zmienili jej znaczenie.